środa, 18 lutego 2015

25.

 – Naprawdę dziękuje – Majka odezwała się, kiedy późnym wieczorem wyszli z kina.
– Podobało ci się? Jakoś... chyba straciłaś humor?
– Bardzo. Właśnie tak sobie wyobrażałam. – W końcu podniosła wzrok na Zduńskiego.
– Ma... Maja... – Zrobił krok w jej stronę, kładąc dłonie na jej ramionach. – Ty płaczesz? Heej...
– Przepraszam... – Wyszeptała, ocierając łzę, która mimo woli wydostała się na jej policzek. – No piękne... – wzruszyła ramionami.
– Chodź – uśmiechnął się i mocną przytulił dziewczynę do siebie. – Gdybym wiedział, że to się tak skończy, wybrałbym coś innego?
– Niee. Trafiłeś idealnie. – Odsunęła się. – I, i tak bym zobaczyła! – uśmiechnęła się.

***

– Czwórka...
– … – zatrzymała się, słysząc za sobą głos Maksa. – I?
– Nic. – Wzruszył ramionami. – W końcu jestem lepszy od samej Alicji Jasińskiej.
– Przestań – roześmiała się. – Mam gratulować? Widziałeś się ostatnio z Beatą?
– Ostatnio nie... – zaczął niepewnie. – Musiałem...
– Wiem. Ale porozmawiałyśmy sobie.
– Wyjaśniłyście wszystko? W końcu!
– Maks.
– Co? To było męczące.
– Idziecie z nami? – W tej samej chwili podeszła do nich grupa znajomych z roku.
– Ja nie... – Od razu pokręciła głową.
– Chodź Keller. – Przyjaciel położył dłoń na jego ramieniu.
– Ala zaczekaj... – Koleżanka podeszła do niej. – A co ty się z nim przyjaźnisz?
– Co? Z kim?
– Z Maksem. Przyjaźnisz, czy...
– Czy co? Przestań. Jest z moją siostra. – Wzruszyła ramionami. – I może nie jest taki zły? Biegnij za nim, a ja znikam do domu. Cześć. – Musnęła policzek dziewczyny.

***

– Ostatnio odkryłem to miejsce, na pewno wam się spodoba.
– Tu? – Keller przystanął, gdy znaleźli się pod „Oazą”.
– Mhm. Chodźmy.
Bez słowa usiadł wśród znajomych, sięgając po piwo, które po chwili pojawiło się przed nim. Mimowolnie jego myśli skierowały się w stroję Jasińskich... Tydzień temu na głos przyznał się, że robi źle, że musi to w końcu załatwić... I usłyszał wtedy, że powinien to zrobić jak najszybciej. Tymczasem... nie zrobił nic. Każdego dnia próbował odsuwać tą myśl od siebie jak najdalej. Zaledwie kilka razy rozmawiał z Beatą, zawsze wypytując ją jak jej idzie pisanie, czego się teraz uczy i uparcie odsuwając jej zainteresowanie od siebie.
– Keller! Co się z tobą dzieje, co? – Usłyszał nagle obok siebie, kiedy po raz kolejny zignorował dziewczynę próbującą zwrócić na siebie jego uwagę.
– Nic. – Sięgnął po kurtkę. – Idę do domu. Cześć.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz