Nie wiem jakim cudem uwinęłam się tak szybko. Pewnie dlatego, że zaczęłam coś nowego - prawie zawsze tak mam ;D
Ale mówiąc prawdę nie podoba mi się ta część. Miałam wizję, którą nie do końca udało się mi się przelać w treść.
Ale mówiąc prawdę nie podoba mi się ta część. Miałam wizję, którą nie do końca udało się mi się przelać w treść.
-
Maju! - Usłyszała dochodzący z dołu głos gosposi. - Masz gościa.
Natychmiast poderwała się z miejsca i zbiegła na dół. Będąc w połowie schodów, zauważyła stojącą na dole Alicję. Zatrzymała się, uśmiechając.
- Czeeść, choodź! - Gestem dłoni zaprosiła ją na górę.
- Nie przeszkadzam?
- Ala - spojrzała na nią poważnie – nie wkurzaj mnie. Siadaj.
- Co robisz? - Zajrzała do włączonego laptopa Chojnackiej. - Ogłoszenia...
- Najpierw chcę znaleźć prace. Zawsze jakiś argument dla ojca... - Uśmiechnęła się niepewnie. - Zobacz to... - Wskazała jedno.
- Kelnerka w klubie? Przecież to nie jest praca dla ciebie. - Jasińska przeniosła spojrzenie na przyjaciółkę po przeczytaniu treści ogłoszenia.
- Dlaczego nie? - Wzruszyła ramionami. - Dam sobie radę. Wiesz, że bez doświadczenia nie znajdę nic innego. Muszę tam zajrzeć, zanim ktoś mnie wyprzedzi.
- Ojciec nie będzie zadowolony. - Spojrzała na nią kątem oka.
- Nie pomagasz. - Uśmiechnęła się. - Dobra, to teraz mów co jest. Widzę przecież, że coś jest nie tak. - Dodała, kiedy dziewczyna nie odpowiedziała.
- Beata. - Westchnęła i powoli zaczęła opowiadać o ich rozmowie, o Kellerze... - Wiem, że chce być samowystarczalna, zawsze taka była, z resztą wiesz. A ja po prostu nie chcę, żeby się w coś wpakowała.
- Wiem i ona też wie. Za jakiś czas jej przejdzie jak zawsze. A teraz... - urwała na moment, patrząc na dziewczynę i wzięła głęboki wdech – masz ochotę na spacer?
- Spacer?
- Mhm. - Przytaknęła, a skinieniem głowy wskazała na ekran komputera.
- Chcesz tam iść teraz?!
- A dlaczego nie? Boję się, oczywiście, że się boję, ale muszę i chcę.
- Jaka ty jesteś uparta. - Pokręciła głową. - Pójdę z tobą. Muszę przecież zobaczyć, gdzie masz pracować. - Uśmiechnęła się.
Prawie bez problemów odnalazły odpowiedni lokal. Majka zatrzymała się kilka kroków przed drzwiami, podnosząc wzrok na czerwony szyld "Oaza".
- Poczekać tutaj? - Ala spojrzała na nią kątem oka.
- Mm... - Pokręciła głową. - Chodź! - Odpowiedziała i pchnęła ciężkie drzwi.
Natychmiast poderwała się z miejsca i zbiegła na dół. Będąc w połowie schodów, zauważyła stojącą na dole Alicję. Zatrzymała się, uśmiechając.
- Czeeść, choodź! - Gestem dłoni zaprosiła ją na górę.
- Nie przeszkadzam?
- Ala - spojrzała na nią poważnie – nie wkurzaj mnie. Siadaj.
- Co robisz? - Zajrzała do włączonego laptopa Chojnackiej. - Ogłoszenia...
- Najpierw chcę znaleźć prace. Zawsze jakiś argument dla ojca... - Uśmiechnęła się niepewnie. - Zobacz to... - Wskazała jedno.
- Kelnerka w klubie? Przecież to nie jest praca dla ciebie. - Jasińska przeniosła spojrzenie na przyjaciółkę po przeczytaniu treści ogłoszenia.
- Dlaczego nie? - Wzruszyła ramionami. - Dam sobie radę. Wiesz, że bez doświadczenia nie znajdę nic innego. Muszę tam zajrzeć, zanim ktoś mnie wyprzedzi.
- Ojciec nie będzie zadowolony. - Spojrzała na nią kątem oka.
- Nie pomagasz. - Uśmiechnęła się. - Dobra, to teraz mów co jest. Widzę przecież, że coś jest nie tak. - Dodała, kiedy dziewczyna nie odpowiedziała.
- Beata. - Westchnęła i powoli zaczęła opowiadać o ich rozmowie, o Kellerze... - Wiem, że chce być samowystarczalna, zawsze taka była, z resztą wiesz. A ja po prostu nie chcę, żeby się w coś wpakowała.
- Wiem i ona też wie. Za jakiś czas jej przejdzie jak zawsze. A teraz... - urwała na moment, patrząc na dziewczynę i wzięła głęboki wdech – masz ochotę na spacer?
- Spacer?
- Mhm. - Przytaknęła, a skinieniem głowy wskazała na ekran komputera.
- Chcesz tam iść teraz?!
- A dlaczego nie? Boję się, oczywiście, że się boję, ale muszę i chcę.
- Jaka ty jesteś uparta. - Pokręciła głową. - Pójdę z tobą. Muszę przecież zobaczyć, gdzie masz pracować. - Uśmiechnęła się.
Prawie bez problemów odnalazły odpowiedni lokal. Majka zatrzymała się kilka kroków przed drzwiami, podnosząc wzrok na czerwony szyld "Oaza".
- Poczekać tutaj? - Ala spojrzała na nią kątem oka.
- Mm... - Pokręciła głową. - Chodź! - Odpowiedziała i pchnęła ciężkie drzwi.
Weszły
do środka, rozglądając się ciekawe po wnętrzu urządzonym w
ciepłych kolorach. Za barem krzątała się jakaś dziewczyna, a po
drugiej stronie siedział młody blondyn i przeglądał jakieś
dokumenty. Przy stolikach na sali siedziało na razie zaledwie kilka
osób. Maja ruszyła przodem, podchodząc do baru.
- Dzień dobry. - Odezwała się niepewnie. - Ja w sprawie ogłoszenia o pracę. - Wyjaśniła, patrząc na blondynkę.
- Czyli do mnie. - Chłopak uśmiechnął się i zeskoczył z wysokiego krzesła, podchodząc do niej. - Paweł Zduński. - Wyciągnął do niej rękę. - Jestem tu menagerem.
- Maja Chojnacka. - Uśmiechnęła się niepewnie.
- Chodź, usiądziemy i porozmawiamy spokojnie. - Wskazał stolik w rogu sali. - A więc chcesz dla nas pracować... Zanim cokolwiek powiesz... wiesz, że ta praca nie zawsze jest przyjemna i pracując na druga zmianę, kończymy w nocy?
- Wiem. Nie ma z tym problemu. - Przytaknęła. - Ale ja naprawdę potrzebuję tej pracy. - Pokrótce i nieśmiało wyjaśniła swoją sytuację i zapewniła, że chociaż nie ma doświadczenia, da z siebie wszystko, żeby nie zawieść.
- Okej... w takim razie poczekaj moment. - Posłał jej ciepłe spojrzenie, wstał z pufy i odszedł w kierunku mężczyzny ustawiającego coś z innym chłopakiem po drugiej stronie sali. Widziała jak przez chwilę rozmawiają, patrząc na nią kątem oka. Po chwili Paweł wrócił ku niej i z powrotem usiadł naprzeciwko. - Więc... jeśli nadal jesteś tego pewna, to... witam na pokładzie. - Uśmiechnął się.
- Naprawdę?
- Naprawdę. Dzisiaj jest wtorek... przyjdź w piątek przed południem, podpiszesz umowę i zobaczysz co z czym i jak. A teraz chodź, poznasz jeszcze tylko szefa, resztę załogi i nie będę cię zatrzymać, bo twoja koleżanka się zanudzi. - Uśmiechnął się, spoglądając na Alę siedzącą przy barze.
Kilka minut później podeszli razem do Jasińskiej. Kąciki ust Alicji od razu uniosły się ku górze, kiedy zauważyła uśmiech malujący się na twarzy przyjaciółki.
- I co? - Spojrzała na nią pytająco.
- Ma tą pracę. - Zduński odezwał się, przechodząc za bar. - Nie można przecież przegapić pracownika z takim zapałem. - Uśmiechnął się. - Paweł. - Podał dłoń szatynce.
- Alicja.
- Dziękuję jeszcze raz. Naprawdę. - Spojrzała na chłopaka.
- Twoja zasługa, że mnie przekonałaś. - Roześmiał się. - Widzimy się w piątek, tak?
- Tak. Cześć.
- I co, zadowolona? - Alicja spojrzał na nią, kiedy znalazły się przed klubem.
- Mhm. - Uśmiechnęła się szeroko. - I zaskoczona, że tak szybko, tak łatwo... Gdyby wszystko mogło takie być.
- Ojciec, co? Kiedy mu powiesz?
- Nie wiem... Dzisiaj, jutro? Zobaczę jak wyjdzie... W każdym razie, w piątek idę na uczelnię, a potem tutaj. I zaczynam nowe życie.
Wierzyła, że skoro udało się z pracą, to wszystko się ułoży. Idąc do klubu, nie obiecywała sobie zbyt wiele. Przecież nie miała żadnego doświadczenia, a tutaj... od razu się udało. Na samą myśl na jej twarzy pojawiał się uśmiech. Jeszcze musiała odwiedzić uczelnię i przede wszystkim porozmawiać z ojcem. Przed piątkiem. Musiała go przekonać, że wie co robi, a wiedziała, że to nie będzie proste.
- Dzień dobry. - Odezwała się niepewnie. - Ja w sprawie ogłoszenia o pracę. - Wyjaśniła, patrząc na blondynkę.
- Czyli do mnie. - Chłopak uśmiechnął się i zeskoczył z wysokiego krzesła, podchodząc do niej. - Paweł Zduński. - Wyciągnął do niej rękę. - Jestem tu menagerem.
- Maja Chojnacka. - Uśmiechnęła się niepewnie.
- Chodź, usiądziemy i porozmawiamy spokojnie. - Wskazał stolik w rogu sali. - A więc chcesz dla nas pracować... Zanim cokolwiek powiesz... wiesz, że ta praca nie zawsze jest przyjemna i pracując na druga zmianę, kończymy w nocy?
- Wiem. Nie ma z tym problemu. - Przytaknęła. - Ale ja naprawdę potrzebuję tej pracy. - Pokrótce i nieśmiało wyjaśniła swoją sytuację i zapewniła, że chociaż nie ma doświadczenia, da z siebie wszystko, żeby nie zawieść.
- Okej... w takim razie poczekaj moment. - Posłał jej ciepłe spojrzenie, wstał z pufy i odszedł w kierunku mężczyzny ustawiającego coś z innym chłopakiem po drugiej stronie sali. Widziała jak przez chwilę rozmawiają, patrząc na nią kątem oka. Po chwili Paweł wrócił ku niej i z powrotem usiadł naprzeciwko. - Więc... jeśli nadal jesteś tego pewna, to... witam na pokładzie. - Uśmiechnął się.
- Naprawdę?
- Naprawdę. Dzisiaj jest wtorek... przyjdź w piątek przed południem, podpiszesz umowę i zobaczysz co z czym i jak. A teraz chodź, poznasz jeszcze tylko szefa, resztę załogi i nie będę cię zatrzymać, bo twoja koleżanka się zanudzi. - Uśmiechnął się, spoglądając na Alę siedzącą przy barze.
Kilka minut później podeszli razem do Jasińskiej. Kąciki ust Alicji od razu uniosły się ku górze, kiedy zauważyła uśmiech malujący się na twarzy przyjaciółki.
- I co? - Spojrzała na nią pytająco.
- Ma tą pracę. - Zduński odezwał się, przechodząc za bar. - Nie można przecież przegapić pracownika z takim zapałem. - Uśmiechnął się. - Paweł. - Podał dłoń szatynce.
- Alicja.
- Dziękuję jeszcze raz. Naprawdę. - Spojrzała na chłopaka.
- Twoja zasługa, że mnie przekonałaś. - Roześmiał się. - Widzimy się w piątek, tak?
- Tak. Cześć.
- I co, zadowolona? - Alicja spojrzał na nią, kiedy znalazły się przed klubem.
- Mhm. - Uśmiechnęła się szeroko. - I zaskoczona, że tak szybko, tak łatwo... Gdyby wszystko mogło takie być.
- Ojciec, co? Kiedy mu powiesz?
- Nie wiem... Dzisiaj, jutro? Zobaczę jak wyjdzie... W każdym razie, w piątek idę na uczelnię, a potem tutaj. I zaczynam nowe życie.
Wierzyła, że skoro udało się z pracą, to wszystko się ułoży. Idąc do klubu, nie obiecywała sobie zbyt wiele. Przecież nie miała żadnego doświadczenia, a tutaj... od razu się udało. Na samą myśl na jej twarzy pojawiał się uśmiech. Jeszcze musiała odwiedzić uczelnię i przede wszystkim porozmawiać z ojcem. Przed piątkiem. Musiała go przekonać, że wie co robi, a wiedziała, że to nie będzie proste.
***
Kiedy pożegnała się z Majką pod jej domem, wróciła do siebie. Zaparzyła sobie gorącej herbaty i zniknęła w swoim pokoju. Położyła się na łóżku, biorąc do ręki książkę pożyczoną kilka dni wcześniej od Chojnackiej. Minęło zaledwie kilka minut, kiedy drzwi delikatnie się uchyliły i w progu pojawiła się Beata.
- Mogę?
- Chodź. - Usiadła po turecku i odłożyła książkę.
- … - Bez słowa usiadła w fotelu pod ścianą. Dopiero po chwili podniosła wzrok na siostrę. - Ala... rozumiem, że nie lubisz Maksa, ale... mam poczucie, że to jest świetny człowiek i jest naprawdę fajnie.
- Beata, pamiętam co było trzy tygodnie temu. Martwię się o ciebie, nie chcę żebyś znowu oberwała.
- Wiem. Ala wiem. Od zawsze starałaś się mną opiekować i naprawdę jest ci za to wdzięczna, ale... zaufaj mi, że nie zrobię nic głupiego. Dzięki tobie... Nie powinnam wcześniej mówić tego wszystkiego. - Po chwili przeniosła się na łóżko i przytuliła Alicję z całej siły. - Kocham cię siostrzyczko.
To opowiadanie jest świetne ;) I jeszcze moje dwa ulubione seriale no poprostu bomba :D Czekam na dalsze części :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;)
UsuńJeżeli oba są ulubione, to zajrzyj do linków na samym dole. Może coś Cię zainteresuje ;)
Pozdrawiam!
Ojej... :D Pawełek <3 Fajnie, że wymieszałaś tak te postacie. Podoba mi się!
OdpowiedzUsuńNo to mamy Majkę, M jak Milość i Lekarzy XD też mi się podoba takie połączenie z którym nigdzie indziej sie nie spotkałam^^
OdpowiedzUsuńMówisz o Majce jako o serialu? Jeżeli tak, to nie ma tutaj ani krztyny ;D Kojarzę tylko, że było coś takiego, ale nigdy nie widziałam ani kawałka.
UsuńJest i nasz Pawcio! ♥
OdpowiedzUsuńPowoli wszystko... Układa się na swoich miejscach :D
Kocham to opo, wiesz o tym! ♥ Bo to połączenie dwóch światów, dwóch które koooooooooooooooocham! <3 <3
Aha - i będę pilnować, żebyś zaraz usiadła do następnej cześci. Masz to jak w banku! :D
Podoba mi się to połączenie :-) jest świetne moje ulubione seriale;-)
OdpowiedzUsuńPS. Pawełek na żywo jest jeszcze bardziej przystojny
Pawełek, to znaczy? ;>
UsuńZduński czy Małasz? haha ;)
Zduński kiedyś spotkałam go w galerii nawet udało mi się zdobyć autograf. Małaszyńskiego niestety jeszcze nie spotkałam ale mam nadzieję że kiedyś mi się uda :-)
UsuńOjeeeeeeeeeeeeeeeej! ♥
UsuńJa z kolei mogę potwierdzić, że Małaszyński na żywo jest tak samo cudowny, jak na ekranie :D Bo w jego przypadku bardziej to się już nie da :D
no tak w jego przypadku to nie realne :-) Ale strasznie zazdroszczę Ci spotkania z Nim ;-)
UsuńNa samo wspomnienie mam zaraz banana na ustach. Paweł jest niezwykłym człowiekiem...
UsuńTrzymam kciuki, żeby udało Ci się kiedyś z nim spotkać ;)
Pawcio! ♥
OdpowiedzUsuńI Ty mi mówisz, że nie czujesz Majeczki? :o Nie ładnie tak oszukiwać! :P
Super się to czyta, pomimo że nigdy nie oglądałam tego drugiego serialu.
OdpowiedzUsuńAle dzięki okładce bloga wiem kto jak wygląda i wszystko jasne.
Jestem ciekawa co dla na przyszykujesz w nastepnych częściach. ;)
Tego to ja sama jeszcze nie wiem dokładnie, także... może wyjść ciekawie ;D
UsuńZapraszam na stronę ;) https://www.facebook.com/lekarzeever
OdpowiedzUsuńWszystko dla Lekarzomaniaków :)
Kiedy kolejna część ?
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie wiem. Jeszcze się nie zaczęła pisać.
UsuńKilka razy próbowałam, ale... za każdym razem wyłączałam Worda tak samo pustego jak na początku ;P
Więc nie chcę nic obiecywać.